To moje dekupażowe różności
Wykonane kawał czasu temu, bez ciśnienia, raczej jako próba, czy mi ta technika przypadnie do gustu. Przypadła. Od czasu do czasu bawię się dalej, parę przedmiotów powędrowało do innych właścicieli i w zasadzie nie mam ich zdjęć lub są one bardzo marnej jakości. Te zostały u mnie więc mogłam strzelić fotki. Jakość ich wykonania jest dyskusyjna, zostawiłam sobie raczej początki mojej przygody z tą techniką, jednak lubię je, może właśnie dlatego, że są pierwsze.
Technika to raczej minimalizm dekupażowy- oszczędnie z motywami, brak cieniowań, zobaczymy co będzie dalej, bo ostatnio zaopatrzyłam się w zestaw farbek akrylowych, więc może troszkę poeksperymentuję...
Na pierwszy ogień, czemu nie, poszło szkło. Po co zaczynać od prostych, łatwych powierzchni skoro można wybrać śliskości i obłości...
A więc butelki...
Jako pierwsza-pierwsza- mój prawdziwy debiut- powstała ta z motywem kawowym:
Następna w kolejce- tulipanowa:
Potem to już różne rzeczy powstawały, nie tylko butelki, chociaż maki podbiły moje serce i musiałam je przenieść na kolejne szkło:
Powstało jeszcze kilka pudełeczek, bombek i jajek, robiłam je jednak zazwyczaj na ostatnią chwilę przed podarowaniem i nie mam porządnych zdjęć (lub nie mam ich wcale). Może uda się je jeszcze jakoś pofocić i wstawić, choć rozsiane są po różnych miastach...
0 komentarze:
Prześlij komentarz